Rano bierzemy ryksze i pędzimy do zakazanego miasta i cytadeli- robi piękne wrażenie. Potem ostatni spacerpo miescie, bo o 13 jedziemy do perełki Wietnamu- Hoi An. Jak dojezdzamy na miejce, orientuje sie ze nie mam komórki, zostawilam w Hue albo autobusie. Chwila paniki, ale blokuje kartę i trudno... Wstawilam fotki z podrozy pod tym wpisem, są chronologicznie :)